Dziady – genealogia nadnaturalna

dziady
Tradycyjne Dziady były odprawiane np. przy świętych drzewach.

Poszukiwanie korzeni było kiedyś łatwiejsze. Dwa razy w roku – wiosną i na jesieni – można było przodka przywołać i wypytać go o wszelkie nurtujące nas kwestie. Obrzęd dziadów pozwalał bowiem (rzekomo) na kontakt z zaświatami. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego nasze słowiańskie dziady zostały zapomniane, podczas gdy celtyckie Halloween czy meksykańskie Dia de los Muertos stają się coraz bardziej popularne na świecie?

Czym są dziady?

Ale mówiąc poważnie. Dziady to zwyczaj słowiański, poświęcony duchom zmarłym. Po wprowadzeniu chrześcijaństwa na polskie ziemie sukcesywnie go tępiono. Nie do końca skutecznie. Wprawdzie dziady przestały być obchodzone powszechnie, jednak w wielu miejscach (zwłaszcza na głębokiej prowincji) praktykowano je jeszcze przez stulecia. W polskiej kulturze zachował się dzięki utworowi naszego wieszcza, Adama Mickiewicza, który zatytułowany został właśnie Dziady.

Adam Mickiewicz
W religii Słowian kult przodków był bardzo ważny. Wierzono, że duchy zmarłych krewnych mogą mieć olbrzymi wpływ na świat doczesny. Wiązano je ze sferą płodności i urodzaju. Dlatego właśnie dziady zajmowały poczesne miejsce w kalendarzu słowiańskich świąt. Obchodzono je dwa razy w roku (dotyczy to głównych obrzędów, mniejsze uroczystości celebrowano częściej) – w okolicach 2 maja oraz w noc z 31 października na 1 listopada. Był to czas przełomu, gdy ścierały się ciemność i światło – granica między domeną żywych i martwych zacierała się, a dusze wracały na krótki czas do świata doczesnego. Można było wtedy zyskać ich przychylność.
Dziady, część II – rzeźba Henryka Kuny (Źródło)

Jak goszczono dusze?

Dbano, by dusze odpowiednio ugościć. Zostawiano więc dla nich jadło i napoje. Ważną funkcją święta było też przeprowadzenie duchów na drugą stronę. W tym celu rozpalano ogniska, mające wskazywać im drogę. Ogień miał też powstrzymywać upiory od przedostawania się do świata żywych – dlatego właśnie ogniska umieszczano na grobach osób, które zginęły w sposób gwałtowny lub popełniły samobójstwo. Często też ogień palono w miejscach ich śmierci. Pozostałością po tych zwyczajach są znicze.

Obrzędy odprawiano w dawnych miejscach kultu – na wzgórzach, pod świętymi dębami, tam gdzie niegdyś stały pogańskie świątynie, lub na cmentarzach. Dekoracje stanowiły drewniane maski – tzw. „karaboszki”. Mogą się one kojarzyć z halloweenowymi dyniami. Z czasem do pogańskiego obrzędu zaczęły przenikać elementy zaczerpnięte z religii chrześcijańskiej.

Autor zdjęcia: Gibich / www.RKP.org.pl (Źródło)

Dziady praktykowano w Polsce, ale też u naszych wschodnich sąsiadów – na terenach Rosji, Ukrainy i Białorusi. Podobne uroczystości ku czci zmarłych były też oczywiście obchodzone w innych częściach świata.

Oprócz samych rytuałów, święto zmarłych wiązało się u Słowian z wieloma innymi zwyczajami.

W ten dzień płacono żebrakom (jedzeniem, różnymi przedmiotami, ale też pieniędzmi), by modlili się za dusze zmarłych. Tych dziadów proszalnych utożsamiono czasami z dziadami – duszami. Z tego powodu bywało, że dawano im właśnie taki rodzaj jedzenia, jaki zmarły najbardziej lubił.

W domach przygotowywano posiłki dla dusz. Rodzina zasiadała i wieczerzała razem ze zmarłymi. Przez to, w tym czasie obowiązywały specjalne zasady. Zakazane było wylewanie wody (żeby przypadkiem nie oblać duszy), ugniatanie i kapusty (by nie nadepnąć), a także uderzanie pięścią w stół (aby ich nie wystraszyć). Rozmawiało się wyłącznie o przodkach.

Aktor Gustaw Buszyński jako Guślarz (Źródło)

Współcześnie

Obecnie dziadów się już w Polsce prawie nie praktykuje (wyjątkiem są środowiska rodzimowiercze), jednak zachował się opis rytuałów z początku XX wieku, z regionu Latowickiego. Mieszkańcy zbierali się 2 listopada. Spotykano się w starej chacie, następnie przechodzono w dalsze lokacje – m.in. na uroczysko, gdzie w dawnych czasach miało znajdować się miejsce pochówku. Obrzędy zaczynano od modlitwy. W centrum znajdował się ogień. Rytuał prowadziły dwie osoby: starzec i guślarz – naprzemiennie wywoływali duchy, które karmiono postnym jadłem, moczonym w miodzie i mleku. Uważano, że dusze wracają, by się pożywić. Wierzono również, iż zmarli tak długo pozostają w zaświatach, jak długo trwa pamięć o nich. Podczas celebracji zachowywano ciszę, a twarze zasłaniano chustami. Kto tego nie uczynił, ryzykował, że zostanie porwany przez dusze w zaświaty. Obrzęd kończył się przed północą.

Pamięć o tych zwyczajach przetrwała w świadomości zbiorowej głównie za sprawą wspomnianego wcześniej Mickiewicza. Obraz stworzony przez poetę silnie wpłynął na to, jak obecnie się je postrzega. Kolejne teksty kultury i popkultury, które traktują o obrzędach dziadów (lub do nich nawiązują) oparte są właśnie na Mickiewiczu. Dobrym przykładem jest jedno z zadań w trzeciej części gry Wiedźmin, zatytułowane właśnie Dziady.