Poniedziałek wielkanocny to czas by rozruszać się po kilkudniowym obżarstwie. A jak? A no pewnie pobiegać z wiadrem wody w myśl starej tradycji.
Śmigus dyngus – pochodzenie nazwy
Samo słowo dyngus prawdopodobnie pochodzi z niemieckiego – od słowa dingen, czyli „wykupywać się”. Z kolei Zygmunt Gloger (polski historyk, archeolog, etnograf) zwrócił uwagę na podobieństwo z niemieckim słowem Dünnguss (chlust wody, kałamarz,). Co do pojęcia śmigus może być kojarzone z polskim śmigać, bądź znów – z niemieckim schmackostern. Co ciekawe zarówno Śmigus i Dyngus długo pozostawały odrębnymi zwyczajami. Wyrazem ich „zjednoczenia” było pojawienie się w Słowniku poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera znanej nam zbitki: śmigus – dyngus.
Lany poniedziałek – pierwsze wzmianki
O tym słowiańskim zwyczaju pierwszy raz wspomniał czeski kaznodzieja Konrad Waldhauser w XIV wieku. W samej Polsce najwcześniejsze informacje o śmingusie – dyngusie pochodzą z XV wieku, a konkretnie w jednej z ustaw synodu diecezji poznańskiej z roku 1420 pt. Dingus prohibetur, przestrzegającej przed poniższymi praktykami:
Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (…), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego.
Z kolei Benedykt Chmielowski w swojej encyklopedii Nowe Ateny wywodzi, że polewanie się wodą na ziemiach polskich pochodzi jeszcze z czasów legendarnej Wandy i powstało gdy jej dwórki, żałując za Panią, polewały się wodą co rok. Według Chmielowskiego Wanda zmarła około roku 750.
Inne genezy pochodzenia tego zwyczaju przedstawiane są przez badaczy dawnych tradycji Słowian, Śmigus – związany z końcem zimy i początkiem wiosny, polegał głównie na oblewaniu się zimną wodą i symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym okresie – z grzechu. W tym samym czasie obchodzono zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), pisankami można było się wykupić z podwójnego lania. Dyngus związany był mocno z praktykami Słowian dotyczącymi ekspedycji – odwiedzano znajomych i osoby przypadkowe.
Ponad to ludy słowiańskie postrzegały oblewanie się wodą jako sprzyjające płodności, dlatego oblewano głównie niezamężne panny, nadając temu zwyczajowi charakteru matrymonialnego. Dopiero po fuzji z chrześcijaństwem, w niektórych regionach, w trzecim dniu Wielkanocy panny i dziewczęta miały prawo zrewanżować się za wcześniejsze oblanie ich wodą.
Lokalne zwyczaje
Lano się głównie na wsiach. O wysokiej wadze tego zwyczaju w dawnych czasach świadczą gdzieniegdzie zachowane tradycje odnoszące się do urodzaju, m in. związane z kultem palm wielkanocnych, obchodzeniem śmiergusta (polewanie wodą panien na wydaniu przez młodzieńców w lany poniedziałek na rynku w Wilamowicach oraz Brzeszczach), kurka dyngusowego(młodzieńcy wożący po wsi żywego koguta – kurka na przystrojonym, dwukołowym wózku), czy dziadów śmigustnych (lub słomiaków – zwyczaj związany z wsią Dobra koło Limanowej. Każdego roku kawalerowie, przywdziewają własnoręcznie tworzone słomiane stroje i organizują świąteczny pochód, czy przywołówki).
Nie wszystkie wielkanocne zwyczaje przetrwały próbę czasu, jednak tradycja polewania się wodą w poniedziałkowy poranek jest nadal żywa i chętnie praktykowana zwłaszcza wśród najmłodszych.
Źródła:
Gawełek, Franciszek: Oblewanka (dyngus, śmigus), Kraków : nakł. autora, Kraków : Druk. Literacka), 1915.
Gawełek, Franciszek: Palma, jajko i śmigus – w praktykach wielkanocnych ludu polskiego, Lwów, nakładem Towarzystwa Ludoznawczego, 1911.